Powiem nie co chciałbym, ale co zabrałem z Camino. Tym czyms jest spontanicznosc. Wczesniej (przed Camino) żeby komus potrzebującemu pomóc, musiałem się zastanowic i podjąć decyzję. Teraz robię to z marszu, niemam problemów w nawiązaniu kontaktu. Jak twierdzi Matka Teresa, zeby pomoc potrzebujacemu, pomoc ta musi być spontaniczna, musi być porywem serca. Wydaje mi się, że coś takiego dało mi Camino
Ja zabrałam męża a raczej on mnie zabrał do swojego kraju do Brazylii i tak mi życie płynie na półkuli południowej… A co bym zabrała? Cafe con leche po porannym 15 kilometrów odcinku, chłód poranka w Galicji, hiszpańskie wino i ser.
Nic, wolę odnajdować w życiu codziennym “rzeczy”, które znalazły mnie na Camino
Fajne 🙂
Powiem nie co chciałbym, ale co zabrałem z Camino. Tym czyms jest spontanicznosc. Wczesniej (przed Camino) żeby komus potrzebującemu pomóc, musiałem się zastanowic i podjąć decyzję. Teraz robię to z marszu, niemam problemów w nawiązaniu kontaktu. Jak twierdzi Matka Teresa, zeby pomoc potrzebujacemu, pomoc ta musi być spontaniczna, musi być porywem serca. Wydaje mi się, że coś takiego dało mi Camino
Super 🙂
Ja zabrałam męża a raczej on mnie zabrał do swojego kraju do Brazylii i tak mi życie płynie na półkuli południowej… A co bym zabrała? Cafe con leche po porannym 15 kilometrów odcinku, chłód poranka w Galicji, hiszpańskie wino i ser.
Dzięki za komentarz. Ciekawe! 🙂