“Jest już za późno” – taka konstatacja, taka myśl, takie odczucie pojawia się czasem w naszej świadomości. “To nie dla mnie” , “Już nie” , “Wszystko skończone” – to inne odmiany tej samej generalizacji, do jakiej dochodzimy czasem wskutek wypadków życiowych.
Skłonni jesteśmy traktować życie jako pewien przedmiot. “Z życia, z jabłka, które przeciął płomienisty nóż. Jakie ocali się ziarno?” – pytał poeta.
Więc widzimy nasze życie, a w tym siebie, jako coś określonego, skończonego, mającego pewien kształt i właściwości, pewne cechy i możliwości. To błąd. Błąd myślenia, które chce wszystko ułożyć w pewną siatkę znaczeń i obrazów, tak by móc poruszać się w – stworzonym w ten sposób w świadomości – świecie.
Życie tymczasem jest procesem, jest czymś, co się dzieje właśnie teraz i za chwilę, i jeszcze później też się będzie działo. Życie to poruszanie się, a nie byt czy przedmiot. Życie podróż. Ostatecznie mówiąc, życie to pielgrzymka.
Jesteśmy więc ruchem i zdążaniem. Nie możemy się nie poruszać w czasie, w zdarzeniach, w okolicznościach naszego życia. Możemy, wskutek pomyłki, nie poruszać się w rozwoju, w nadziei lub w przestrzeni.
Pielgrzym zawsze jest w ruchu. Nie dlatego, że się przełamuje i tego chce, tylko dlatego, że jest pielgrzymem, to jest człowiekiem w drodze.
Nigdy nie jest za późno, na największe nasze marzenia i oczekiwania. Nigdy nie jest za późno na “Drogę”. Wcale nie jest ważne, czy fizycznie dotrzemy do celu. Ważne jest to, czy z nadzieją i odwagą będziemy do niego dążyć.
To właśnie, owo dążenie i wysiłek wynoszą nas z naszego (czasem domkniętego) życia na ścieżki i drogi wiodące ku CELOWI. Tak stajemy się pielgrzymami, ludźmi dla których nigdy nie jest za późno: “włożyć buty”, powiedzieć dotychczasowości “do widzenia” i ruszyć ku temu, ku czemu tęskni serce.
Na koniec życzyć by sobie wypadało, by i w odniesieniu do nas mogły paść te słowa “W dobrych zawodach wystąpiłem… ” .
Chyba już wszyscy przeczytali, ale… jeśli Ty jeszcze nie, to zapraszam – moja Książka.