120 dzień mojego Camino. Przeszedłem 45 kilometrów do Monte do Gozo, bez jednego odpoczynku. Mogłem tego dnia dojść już do Santiago, ale zdecydowałem, że lepiej dnia następnego. Niosło mnie. Po prostu. Spotkałem tego dnia po raz pierwszy pielgrzymów szlaku francuskiego – Camino Frances. Dzielnie okupowali wszystkie bary. Szybszy byłem nawet do tych na rowerach, co w sumie przestało mnie dziwić. Mnóstwo zdarzeń i wrażeń, ale to już w książce.
———————————
Całość relacji w książce dostępnej w wydawnictwie Gaudium: