Poniżej zdjęcia. 97 dzień, 30 kilometrów przy dużych przewyższeniach. Dość niezwykłe widoki po wyjściu z Gerniki. Przygody i refleksje po drodze. W Hiszpanii od samego początku miałem jakieś kłopoty z układem trawiennym. Nie wiem, co to było, ale w Bilbao poszedłem szukać alkoholu. Nic z tego, wszystko co nie wino, to jakieś podejrzane. Dałem sobie spokój i dalej miałem problemy. Trochę pogadałem sobie z sympatycznym Słowakiem. Miał na imię Jero. Właściwie to chyba szukał jakiejś drogi w życiu na tym Camino. Poznałem też przemiłą Polkę/Niemkę. W ogóle sporo Niemców na del Norte. Z powodu nieporozumienia z hospitalerą, miałem trochę nieszczęśliwych przygód. Aha, schody z poziomu albergi do poziomu centrum – 310 stopni, chyba się nie pomyliłem
———————————
Całość relacji w książce