Camino 2015, zdjęcia: dzień 086 Hagetmau

Nie ma zdjęć, oprócz tego jednego z 86 dnia mojego Camino. To była długa i ciężka droga, cały czas w deszczu, 33 km do Hagetmau. Szkoda bo piękne miasto i piękne okolice. Ale jak leje to człowiek zwija się w sobie i prze naprzód i mijają godziny, i tyle. Rano strasznie zmarzłem, bo ruszyłem w bezrękawniku, a deszcz i wiatr i chłodno się zrobiło. Myślałem, że wytrzymam, ale w końcu zatrzymałem się pod jakąś przystankową wiatą. Zdjąłem z siebie wszystko co mokre, to znaczy ten bezrękawnik. Powycierałem się i ubrałem jak pielgrzym, tj. na ciepło i w kurtkę od deszczu.

W Hagetmau miałem niezwykłą rozmowę z francuską rodziną w alberdze. To zdumiewające jak wiele ludzie potrafią powiedzieć o sobie w takich sytuacjach. I człowiek staje się jakoś tak uczestnikiem, ludzkich dramatów, czasem tragedii, czasem prób podnoszenia się z tego wszystkiego poprzez pielgrzymowanie tą niezwykłą drogą.

———————————

Całość relacji w książce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.