85 dzień, 24 kilometry do Mont-de-Marsan. Generalnie zupełnie niesamowita i niewiarygodna historia. Ale tu za mało miejsca by ją opowiedzieć. Kto chce sięgnie do książki, bo elektronicznie nadal donativo. Na tytułowym zdjęciu, w środku ja i moi kochani pielgrzymi, zatem od lewej: Christophe idący z Francji, Zbyszek idący z Polski, Willeke idąca z Holandii i Aurora idąca z Francji. Jesteśmy tam nadal. Stoimy i śmiejemy się i cały świat wokół nas się też uśmiecha. Nic się nie zmieniło. Ta radość ciągle jest, tam, kiedyś, trwa i czeka, by ją znowu spotkać.
———————————
Całość relacji w książce