W każdym dłuższym przedsięwzięciu przychodzą chwile znużenia. 35 dni temu zacząłem zamieszczać zdjęcia z mojego camino. Serio? Kto by pomyślał?
Do Neufrankenroda było 28 km. Gdy wszedłem na łagodną, ale sporą górę, spotkałem włochacze, inna nazwa – owce. Szczerze sobie pogadaliśmy, co i jak. Wiatraki młóciły powietrze. Pogoda była potem zła. Nocowałem w komunie. Trochę miałem tam stracha, bo takie creepy rzeźby robili i w ogóle (ale szczegóły to w książce). Skończyło się dobrze. Wyspałem się, bo prawdę mówiąc, nie miałem innego wyjścia