W 1912 roku Antonio Machado opublikował zbiór wierszy “Campos de Castilla”. Miał wtedy 37 lat, więc był w tym wieku, gdzie jeszcze niesie człowieka rozpęd młodości, a jednocześnie pojawiają się dojrzałe refleksje na temat życia, ludzi, otoczenia.
W tym zbiorze wierszy opublikowanym 105 lat temu jest i taki, który opowiada o camino. Doczekał się on po latach wersji śpiewanej. Nie jest prosty w odbiorze. Ale chyba wart zapoznania się:
W moim tłumaczeniu wiersz ten brzmi tak:
Wszystko przemija i wszystko zostaje
Przechodzimy przez życie
Wydeptując w nim ścieżki
Ścieżki w wielkim morzuNie szukałem nigdy sławy
Nie chciałem też słów mych zapisać
i w ludzkiej pamięci, zostawić na zawsze
Kocham je po prostu
Lekkie, delikatne
Jak bańki mydlaneLubię patrzeć, gdy błyszczą w słońcu,
Kąpią się w czerwieni
Unoszą się w błękicie nieba
Wibrują, drżą i niespodziewanie pękają…Nie szukałem nigdy sławy
Wędrowcze, droga to twoje ślady
i nic więcej
Wędrowcze, nie ma drogi
Tworzysz ją ze swych krokówIdąc, zostawiasz w życiu ścieżkę
I gdy obejrzysz się za siebie
Zobaczysz szlak
Którego nikt nie przemierzy ponownieWędrowcze, nie ma drogi
Tylko ślady na morzu…Dawno temu, gdzie las
dziś w ciernie stoi przystrojony
brzmiał donośnie głos poety“Wędrowcze, nie ma drogi
Tworzysz ją ze swych kroków…”Cios za ciosem, wers za wersem…
I umarł poeta, od domu daleko
I obca go ziemia przykryła
A gdy wyruszał, słyszano że płakał“Wędrowcze, nie ma drogi
Tworzysz ją ze swych kroków…”Cios za ciosem, wers za wersem…
Kiedy szczygieł nie może już śpiewać
Kiedy poeta jest pielgrzymem
Kiedy modlitwa zdaje się na nic“Wędrowcze, nie ma drogi
Tworzysz ją ze swych kroków…”Cios za ciosem,
wers za wersem.
Myślę, że wiersz jest warty przeczytania i zasłuchania się. Więc może posłuchajmy:
Myślę też, że ten wiersz oddaje tę zapomnianą prawdę, że nasze życie jest drogą, którą przechodzimy. Drogą jedyną. Nigdy już takiej nie będzie. Także pielgrzymkowe drogi, to nie tyle wyznaczone szlaki, znaki, ścieżki, co raczej właśnie te wydeptane trudem, nadzieją, wysiłkiem, skropione potem, jedyne rzeczywiste.
Przechodząc przez świat, przez życie zostawiamy ślady. Tworzymy te cudowne, czasem ciemne, czasem słoneczne, drogi. I z tych śladów, dróg składa się cała rzeczywistość.
Warto tu przywołać Nelsona Mandelę i jego słowa:
“To co się w życiu liczy, to nie prosty fakt, że się żyło. Tylko to, jaką różnicę, zostawiło się w życiu innych”.
Antonio Machiado chyba nie był specjalnie religijny, a jednak i u niego, poeta staje się pielgrzymem. Bo nie ma innego wyjścia. Bo droga pozbawiona celu, rozpada się. Bo wszyscy tak naprawdę dążymy. Do Santiago, do ludzi, do miłości, do Boga. Tworząc nasze jedyne, unikalne drogi. Obyśmy doszli 🙂
Moja książka o Camino: {LINK}
Wiersz w języku oryginalnym:
Todo pasa y todo queda,
pero lo nuestro es pasar,
pasar haciendo caminos,
caminos sobre el mar.Nunca persequí la gloria,
ni dejar en la memoria
de los hombres mi canción;
yo amo los mundos sutiles,
ingrávidos y gentiles,
como pompas de jabón.Me gusta verlos pintarse
de sol y grana, volar
bajo el cielo azul, temblar
súbitamente y quebrarse…Nunca perseguí la gloria.
http://camino.zbyszeks.pl/droga/Caminante, son tus huellas
el camino y nada más;
caminante, no hay camino,
se hace camino al andar.Al andar se hace camino
y al volver la vista atrás
se ve la senda que nunca
se ha de volver a pisar.Caminante no hay camino
sino estelas en la mar…Hace algún tiempo en ese lugar
donde hoy los bosques se visten de espinos
se oyó la voz de un poeta gritar
“Caminante no hay camino,
se hace camino al andar…”Golpe a golpe, verso a verso…
Murió el poeta lejos del hogar.
Le cubre el polvo de un país vecino.
Al alejarse le vieron llorar.
“Caminante no hay camino,
se hace camino al andar…”Golpe a golpe, verso a verso…
Cuando el jilguero no puede cantar.
Cuando el poeta es un peregrino,
cuando de nada nos sirve rezar.
“Caminante no hay camino,
se hace camino al andar…”Golpe a golpe, verso a verso.
[źródło]