W drodze do Miraz powitała mnie tęcza.
Później mijałem słupki wskazujące drogę do Santiago. Jest na nich odległość do Santiago w kilometrach metrach, np 153.247. Dziś minąłem słupek wyjątkowy:
W Alberdze zostałem zapytany czy mówię po polsku. Przyjmowała mnie Angielka. Pani Małgosia. Jej rodzice zostali w Anglii po 2 wojnie światowej. Mówi płynnie po polsku. I o Polsce pamięta.
Prawa stopa. Ale nic to. No i jeszcze… ale nic to. Trzeba iść. Pani Małgosia mówi że idę długie dystanse.
Wieczorem byliśmy w kościele. Paru pielgrzymów Małgosia I jeszcze jedna Angielka. Zaśpiewałem “Pan jest mocą swojego ludu” po angielsku. Jakoś mnie nie wygwizdali.