Duże i piękne miasto nad morzem. Etap długi. Po drodze gadałem z dwójką Australijczyków. Klimat węże itp. On farmer ona nauczycielka.
Do Santander płynie się łodzią. 2,75.
Alberga paskudna. 10€
Wszyscy poprzedni znajomi zostali z tyłu. Szkoda.
Dostałem się na mszę w katedrze. Katedra maleńka. Nieznaczna.
Ludzi mało. Niemrawi. Kiepsko z ta Hiszpanią. Na plaży w Noja paradowali za to panowie bez niczego. Głupota której nikt nie postawi granic rozprzestrzenia się aż do paranoi.