Siedzę przed fontanną w tym mieście o dziwnej nazwie nad Sieną. Czekam na mszę świętą. Tutaj to rzadkość. Więc dwie godziny czekania. Wczoraj kierowcy francuscy zachowywali się dziwnie. Ustępowanie miejsca. Pozdrawiające pipczenia. Po czym Gesty I machanie. Jeden się nawet zatrzymał na drodze i zapraszał ze mnie podwiezie. Poczułem sie jak w jakimś obcym kraju.
Noc szczęśliwie na trawie u dobrego starszego człowieka. Zawsze się modlę za tych co mi jakieś dobro wyswiadcza. Może to Głupie a może nie. Myślę że nie.