Najcięższy normalny etap. Duże przewyższenie. Droga pod górę i w dół. 33 km. Jakości średniej.
Widoki fajne. Sarnę widziałem. Coś mi się ulało ze stawu ale nic nie boli wiec luz. Śpię w schronisku z dwoma młodymi Czechami. Miklosz i Hodza. Ciekawe jak się zbudzę. Oby nie po czesku; )